maxtermindmaxonnaise
Oryginalnie napisane w języku angielskim, przetłumaczone przez OpenAI.
Podczas pandemii Covid-19 miałem wiele trudności z przyjaciółmi, ponieważ wyjechali na studia, a ja zdecydowałem się na gap year. Czułem się jak w ciemnym tunelu, którego nie mogłem przejść – trapez impulsywności maskował moje lęki; jedynym światłem, które widziałem, były moje przeszłe osiągnięcia. W ten sposób uczyniłem te kamienie milowe całą swoją osobowością. Odrzuciłem każdą możliwość tego, kim mogłem się stać.
Było to szczególnie trudne, zwłaszcza z zaburzeniem dwubiegunowym. Przechodziłem przez fazy maniakalne i depresyjne. Większość czasu czułem się obserwowany i oceniany. Dlatego stworzyłem na Slowly małe zadanie dla innych, by rozszyfrowali moje imię, używając wskazówek z książek (ta strona, to zdanie, piąta litera). Chciałem być znany, ale nie chciałem być odnaleziony.
To się zmieniło, gdy poznałem tutaj swojego przyjaciela korespondencyjnego – Amerykanina mieszkającego w Hiszpanii, który pomógł mi przetrwać lawinę mrocznych myśli.
Kiedy pisaliśmy dla siebie opowiadania, a nawet powieści, nauczyłem się rozplątywać swoje myśli. Pisanie szkiców, edytowanie, poprawianie. Slowly, i stopniowo, zacząłem być dla siebie bardziej łagodny, a w końcu nauczyłem się, że ludzie przychodzą i odchodzą. Cnoty samoakceptacji nie ograniczają się już do wiary w siebie, ale obejmują także zrozumienie, że każda niepewność w moich fazach zaburzenia dwubiegunowego była warta opowiedzenia. Była obecna w każdej muzycznej liczbie, którą powtarzałem jako wskazówkę w swoich tajemniczych opowiadaniach. Przetrwała mnie w moim projekcie eseistycznym składającym się z dziesięciu odcinków.
Obecnie zostałem opublikowany w wielu magazynach i jestem reżyserem spektaklu taneczno-poetyckiego typu slam oraz sztuki teatralnej. Z niecierpliwością czekam na możliwość wyreżyserowania filmu w tym semestrze na studiach. Studiowanie literatury angielskiej zawsze było dla mnie darem, ale wciąż wracam do wsparcia, współczucia i determinacji od moich przyjaciół korespondencyjnych na Slowly. Te słowa są wieczne i zawsze będą czymś więcej niż tylko przedmiotem badań – żywym dowodem na to, że magia jest prawdziwa.
Mój przyjaciel korespondencyjny studiuje literaturę hiszpańską z dodatkowym kierunkiem z antropologii. Nasze wspólne zainteresowanie zaczęło się od wysyłania do siebie listów, a teraz podróżowaliśmy jako studenci wymiany na kontynenty odległe od naszych domów. Niektóre słowa były trudniejsze do przełknięcia niż Cruzcampo. Inne były niespodziankami, które napisał, gdy czekałem na pieczeń na Chanukę. Od starannego redagowania listów po wylewanie swoich serc – razem dojrzewaliśmy.
Mam ponad 100 przyjaciół na Slowly, głównie z Niemiec, USA, Czech, Mjanmy i Korei Południowej. Ta liczba sprawiła, że stworzyłem nowe konto, na którym planuję odpowiadać na 8-9 listów dziennie, pochodzących z krajów, których nigdy wcześniej nie widziałem w telewizji, takich jak Uganda, Chorwacja, Azerbejdżan, Wyspy Owcze. Myślę, że nie tylko znalazłem pocieszenie, ale także zanurzyłem się w literaturze bardziej, niż kiedykolwiek zamierzałem. Za to zawsze będę wdzięczny.
Dziękuję, Slowly, moim przyjaciołom korespondencyjnym i zespołowi.