Główna
Historie Slowly  
MeridaWaleczna
MeridaWaleczna | 🇵🇱 Polska
Gdyby ktoś dwa lata temu opowiedział mi tę historię i powiedział, że zwykła aplikacja zmieni moje życie, prawdopodobnie bym go wyśmiała. Ale, jak widać, życie lubi zaskakiwać.

Wszystko zaczęło się w czerwcu 2019r. Gdzieś na Twitterze ktoś wspomniał o aplikacji, w której można wysyłać “listy” do losowych osób z przeróżnych zakątków świata, a czas podróży listu, zależy od odległości między rozmówcami. Od razu mnie to zaintrygowało i tego samego dnia zainstalowałam aplikację na telefonie.

Początkowo nie miałam zamiaru tworzyć tam wielkich przyjaźni na całe życie, bo po prostu nie miało to dla mnie sensu. Najprawdopodobniej nigdy nie spotkałabym się z osobą z Hiszpanii, Argentyny, czy Wietnamu. Traktowałam to raczej jako sposób na trening angielskiego, odkrywanie nowych kultur i ćwiczenie swojego “social skill”.

Pewnego dnia stwierdziłam, że pisanie cały czas po angielsku wymaga ode mnie sporo wysiłku i zajmuje mi dużo czasu, więc postanowiłam napisać do kilku losowych osób z Polski. Z tych kilku odpisała mi jedna. Szybko udało nam się znaleźć wspólny język i wymienialiśmy listy codziennie. Mieliśmy wspólne zainteresowania, ale też uczyliśmy się od siebie nawzajem nowych rzeczy.

Rozmowa się kleiła, więc szybko przenieśliśmy się na Messengera. Potrafiliśmy tam siedzieć godzinami. Zaczęliśmy wymieniać zdjęcia, dzielić się sekretami, zmartwieniami i problemami. Szybko się zżyliśmy i zaufaliśmy sobie nawzajem.

W październiku, po trzech miesiącach pisania, udało nam się spotkać po raz pierwszy. Przejechałam 200 km pociągiem, żeby spędzić kilka godzin z osobą poznaną w Internecie. Skłamałabym mówiąc, że się nie stresowałam. Jestem z natury bardzo zamknięta w sobie i nieśmiała, więc stres był podwójnie potężny. “A co, jeśli się zbłaźnię? A co, jeśli powiem coś głupiego? A co, jeśli nie spełnię oczekiwań?” Zastanawiałam się nawet, czy nie odwołać spotkania, ale wzięłam się w garść i mimo wszystko na nie poszłam. Przyznaję, na początku było niezręcznie, ale później udało nam się ponownie znaleźć wspólny język i rozmawialiśmy na wszystkie możliwe tematy. Czułam się, jakbyśmy znali się od zawsze. Po tym spotkaniu pisaliśmy jeszcze więcej i częściej.

W pewnym momencie wpadłam na pomysł, który mógł być albo ultra głupi, albo ultra genialny – postanowiłam zaprosić na studniówkę i wesele mojej siostry gościa, którego widziałam raz w życiu i mieszkał 200 km ode mnie. Ale w końcu raz się żyje, czyż nie? Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu zgodził się. Nie od razu, co prawda, ale się zgodził. Bawiliśmy się naprawdę dobrze, a po weselu oficjalnie zostaliśmy parą. Wiedzieliśmy, że związek na odległość nie będzie łatwy, ale chcieliśmy spróbować.

Niedługo minie nasza pierwsza rocznica, a ja nigdy nie byłam szczęśliwsza. Oczywiście są gorsze i lepsze dni, ale niczego nie żałuję. Dzięki Niemu codziennie zyskuję więcej pewności siebie, staję się bardziej otwarta i zaczynam kochać siebie taką, jaką jestem. Dzięki Slowly znalazłam miłość i najlepszego przyjaciela w jednym. I za to już zawsze będę wdzięczna tej aplikacji, bo zmieniła moje życie na lepsze.

 Wyślij swoją historię

SLOWLY

Zacznij łączyć się ze światem już teraz!

4.7   8 mln+